Daniel Siegel w książce „Mózg na tak” przedstawia model trzech stref, odnoszących się do trzech różnych stanów emocjonalnych, w których możemy się znajdować. Model ten opiera się na funkcjonowaniu autonomicznego układu nerwowego, który składa się z dwóch odnóg – układu współczulnego i przywspółczulnego. Układ współczulny jest pedałem gazu, który pobudza nas na poziomie biologicznym i emocjonalnym, przyspiesza tętno, oddech i powoduje napięcie mięśni. Układ przywspółczulny działa jak hamulec – spowalnia tętno i oddech, rozluźnia mięśnie i uspokaja nasz organizm. To, w której z trzech stref się znajdziemy zależy od tego, czy układ współczulny i przywspółczulny będą w równowadze, czy też jeden z nich będzie bardziej pobudzony. Układ nerwowy analizując informacje z otoczenia, „decyduje” o tym, która z trzech opcji jest najbardziej korzystna dla organizmu.
Zielona strefa
Kiedy nasz układ nerwowy uznaje, że środowisko czy sytuacja, w której się znajdujemy jest bezpieczna to znajdujemy się w zielonej strefie. Układ współczulny i przywspółczulny są wtedy w równowadze i ze sobą współdziałają. Jest to stan, w którym mamy kontakt z naszymi uczuciami. Możemy doświadczać całej gamy emocji, łącznie z tymi trudnymi, jak złość, smutek, ale jesteśmy ich świadomi i panujemy nad nimi. Jesteśmy w stanie widzieć zarówno swoje potrzeby jak i drugiego człowieka. Gdy przeżywamy złość czy frustrację, potrafimy nie popłynąć na fali emocji, ale zatrzymać się i wybrać w jaki sposób chcemy zareagować. Jest to stan emocjonalny, który sprzyja uczeniu się, otwartości czy kreatywności.
Czerwona strefa
W czerwonej strefie jesteśmy, gdy nasz organizm rozpoznaje daną sytuację jako zagrożenie. Układ nerwowy jest w stanie nadpobudliwości, a stery przejmuje układ współczulny, czyli nasz pedał gazu. W czerwonej strefie, nie mamy dostępu do „piętra” mózgu, czyli kory przedczołowej, która odpowiada za procesy poznawcze, jak nauka czy logiczne rozumowanie. Mamy za to dostęp do „parteru” mózgu, który jest jego najbardziej prymitywną częścią, nastawioną na ochronę nas samych. Dzieci, które zachowują się w sposób agresywny – krzyczą, gryzą – są właśnie w czerwonej strefie. Zdarza się, że jest to moment, w którym rodzice próbują wytłumaczyć dziecku, dlaczego nie powinno się zachowywać w taki sposób albo nauczyć je czegoś. Gdy dziecko jest w czerwonej strefie jest to jednak niemożliwe, ponieważ „piętro” mózgu jest wyłączone i mózg dziecka nie jest w stanie przetworzyć i przyswoić informacji. Dlatego to, co możemy w tej chwili zrobić, to pomóc dziecku wrócić do zielonej strefy.
Do czerwonej strefy jesteśmy przenoszeni automatycznie, gdy możliwości naszego układu nerwowego zostały przekroczone, gdy to co nas spotkało przekracza nasz zakres tolerancji. Zachowania, za które rodzice często karzą dzieci i uważają je za efekt ich „histerii czy złośliwości”, to zachowania charakterystyczne dla czerwonej strefy. Czyli dla sytuacji, gdy układ nerwowy dziecka nie radzi już sobie z sytuacją i automatycznie – bez udziału woli dziecka – przenosi je do czerwone strefy. Patrząc z takiej perspektywy, karzemy dziecko za to, że było mu za trudno i sprawiamy, że jest mu jeszcze trudniej.
Niebieska strefa
W niebieskiej strefie następuje obniżenie aktywności układu nerwowego i dominuje układ przywspółczulny. Jest to również reakcja na zagrożenie albo po prostu zbyt trudne doświadczenie, z którym organizm nie umie sobie inaczej poradzić niż poprzez zamrożenie. Przejawy wejścia w niebieską strefę to obniżenie energii, poczucie bezsilności, bezradności. Często izolujemy się fizycznie i psychicznie. Nie chcemy przyjmować pomocy z zewnątrz, zamykamy się w sobie, uciekamy w sen. Tak jak reakcja w czerwonej strefie skierowana była na zewnątrz, tak w niebieskiej strefie, wektor reakcji skierowany jest do wewnątrz. Dominuje w nas poczucie beznadziei i braku możliwości znalezienia wyjścia z sytuacji. Wejście w niebieską strefę jest następstwem doświadczenia sytuacji czy uczuć, które przekraczają nasze możliwości radzenia sobie. Dlatego, aby ochronić siebie i nie czuć – zamrażamy się.
Wszystkie trzy strefy są nam potrzebne i nie da się wyeliminować którejś z nich. Czerwona i niebieska zarezerwowane są do sytuacji, w których czujemy się zagrożeni i nasz układ nerwowy albo mobilizuje się do walki albo zamraża się, izolując się od trudnej sytuacji. Zielona strefa to optymalny stan równowagi i rozwoju. I nie chodzi o to żeby nigdy już nie znaleźć się w czerwonej czy niebieskiej strefie, ale o to żeby zmaksymalizować czas spędzany w zielonej strefie. Jak to zrobić? O tym w kolejnym artykule, już niedługo 🙂
Siegel D., Payne-Bryson T., (2018), The Yes Brain. Mózg na tak, Harper Collins
Musiał M., LIVE „3 DZIAŁANIA, KTÓRE MOŻESZ PODJĄĆ, BY NIE DAĆ SIĘ PONIEŚĆ EMOCJOM”, https://www.facebook.com/DobraRelacja/videos/329470397661213/, 30.04.19
Pingback: Fazy wzburzenia morza i brak błędów #001 – Razem Rośniemy – Małgorzata Grabiec
Komentarze zostały wyłączone.