Metoda na konflikty „ciągle o to samo”

Pewnie w każdej rodzinie zdarzają konflikty „ciągle o to samo”. Może to być powtarzająca się kłótnia o sprzątanie pokoju albo o przechodzenie przez ulicę za rękę. Próby rozwiązania problemu na gorąco, często mogą kończyć się krzykami i zdenerwowaniem obu stron. Będąc pod wpływem silnych emocji trudno nam zachować spokój i ze zrozumieniem traktować uczucia drugiej osoby. Dlatego, aby rozwiązać problem, czasem lepiej jest poczekać aż ochłoniemy, a nasza chęć do kooperacji będzie większa. Poczekaj na moment,  w którym macie dużo czasu, jesteście w dobrym humorze i dopiero wtedy zaproś dziecko do wspólnej rozmowy. 

Pierwszym krokiem jest stare i oklepane zaakceptowanie uczuć dziecka. Bez tego ani rusz. Twoje dziecko musi wiedzieć, że je rozumiesz, że widzisz jego perspektywę i rozumiesz jak się czuje. Załóżmy, że naszą trudnością jest nakłonienie dziecka do cotygodniowego sprzątania pokoju. Możemy wtedy powiedzieć: „Wiem jak nie lubisz sprzątać swojego pokoju. Nie ma w tym nic przyjemnego, a zajmuje dużo czasu, który wolałabyś spędzić na zabawie.”. Może się okazać, że dziecko już na tym etapie ma coś do dodania od siebie, do wytłumaczenia, dlatego niech to będzie dla ciebie okazja do wsłuchania się w punkt widzenia dziecka i zaakceptowania tego jak się czuje. 

Drugi krok to opisanie problemu. To jest Twój czas. Możesz podzielić się z dzieckiem w czym widzisz problem i dlaczego zależy Ci na jego rozwiązaniu. Jeśli chcesz, aby Twoje dziecko naprawdę Cię wysłuchało, ogranicz swoją wypowiedź do minimum – inaczej dziecko straci zainteresowanie. Możesz powiedzieć: „Problem w tym, że żyjemy razem w naszym domu i wspólnie o niego dbamy. Ja z Tatą dbamy o pozostałe pomieszczenia i chcemy żebyś Ty też zadbała o swój pokój.”.

Trzecim krokiem  jest burza mózgów. Zapytaj dziecko co możecie zrobić, aby pokój był co tydzień sprzątnięty. Weźcie kartkę i długopis, i wypiszcie wszystkie pomysły, które przychodzą Wam do głowy. Zapiszcie każdy z nich, nieważne jak szalony! Nie neguj pomysłów dziecka, potraktuj poważnie każdy z nich. 

Przykładowa lista może wyglądać tak:

  1. Mama co tydzień sprzątnie pokój za Matyldę.
  2. Wynajmiemy sprzątaczkę.
  3. Matylda będzie sama sprzątać pokój co tydzień.
  4. Mama będzie pomagać Matyldzie sprzątać.
  5. Matylda dostanie nagrodę za sprzątnięcie pokoju.
  6. Matylda będzie sprzątać tylko zabawki, a Mama będzie wycierać kurze.
  7. Matylda wymyśli grę, tak żeby sprzątanie pokoju było przyjemniejsze.
  8. Matylda może sprzątać pokój przy głośnej muzyce.
  9. Matylda może sprzątać pokój na czas.
  10. Matylda wybiera dzień tygodnia, w który sprząta pokój, a mama jej o tym nie przypomina.

Czwarty krok to wybór pomysłów, które oboje akceptujecie oraz takich, które kategorycznie odrzucacie. Przedyskutujcie wady i zalety pomysłów, które zapisaliście. 

Piątym krokiem  jest ostateczny wybór pomysłów, które zdecydujecie się wcielić w życie. Wypiszcie je na kartce i powieście w  widocznym miejscu. Co jakiś czas możecie wspólnie przeczytać co jest tam napisane, tak aby każdy pamiętał na co się umówiliście.

Fakt, że dziecko brało udział w tworzeniu planu działania, zwiększa szansę, że będzie chciało go realizować. Co jednak, jeśli plan idealny nie wypali? Wtedy czas na powrót do etapu trzeciego, czyli zapisywania pomysłów. Usiądźcie i jeszcze raz spróbujcie wymyślić kreatywne rozwiązanie Waszego problemu. Jeśli jednak wciąż nie widać efektów, jest to znak, że może warto się zastanowić nad oczekiwaniami. Nie możemy oczekiwać od małego dziecka, że nie będzie wkładało palców do kontaktu albo że powstrzyma się od zjedzenia batoników, które leżą cały dzień na stole. Czasem warto zastanowić się jak zmienić środowisko, aby ułatwić zmianę u dziecka. W związku z tym kontakty z reguły przykrywamy, słodycze chowamy w górnej szafce, a placów zabaw nie budujemy koło dróg szybkiego ruchu.

Zaletą metody rozwiązywania problemów jest to, że jesteśmy w ciągłym kontakcie ze swoim dzieckiem. Dziecko czuje się ważne, wysłuchane i wzięte pod uwagę.  Uczy się tego, że wspólnie możecie znaleźć rozwiązanie wielu trudności, że jesteś otwarty na jego pomysły i pragnienia. Tworząc bliską i pełną szacunku więź już z małym dzieckiem, możesz być spokojniejszy, że w obliczu trudności, dziecko czy nastolatek nie będzie bał się zwrócić do Ciebie o pomoc. 

Faber, A., & Mazlish, E. (2013). Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. Poznań: Media Rodzina.
Faber, J., & King, J. (2017). Jak mówić żeby maluchy nas słuchały. Poradnik przetrwania dla rodziców dzieci w wieku 2-7 lat. Media Rodzina.